czwartek, 7 stycznia 2021

Notatka 243 trawa bardziej zielona i damy na czasie

Co z nami stworami jest, że zawsze trawa bardziej zielona u sąsiada? Nie dotyczy to przecież tylko ludzi. Moje stwory uważają zawsze że kolega w miseczce ma lepsze. Nie ma, ale przepychanki odchodzą. Patrzę na ptaki, które jedzą z wysypanej dla nich koło śmietnika sterty odpadków jadalnych. Tak, ich też dotyczy zawiść o trawę u sąsiada, a raczej o lepsze kąski które sąsiad ma.  Przepychanki są. 





U ludzi raczej nie odchodzi przepychanie się nad żarciem, zawiść zamglona cywilizacją, a przecież też widoczna. Jest bardziej drapieżna, podstępna, podła. Zawiść o wszystko. Może to i jeden z motorów rozwoju, ale mnie się wydaje że on raczej jedzie wstecz. 





Lisina właśnie pożarła porcję Gacusia, wyłącznie on trochę szanuje moje Gender. Pamięta może, jak wylizywała go po przymusowej kąpieli zafundowanej mu na powitanie, pocieszając nieszczęśliwe kociątko.  Tak wiem, absolutnie nie powinno się kąpać kota i to jeszcze tak malutkiego, ale on był cały w smarze i brudzie - nie tylko szampon dla zwierzów był w robocie, ale i Meglio, odtłuszczacz do silników. Więc teraz Gacuś z galanterią odstępuje od miseczki, a szczęśliwe Lisieństwo żre, ciesząc się z  bycia macho.





Kochany Gacuś. Ale żeby się nie rozczulać, to tylko w tym temacie taki dla Lisiny dżentelmen. Dobrze, że choć w tym temacie.





Obrazki artystki, wobec której powinnam odczuwać zawiść. Czuję wyłącznie radochę, że jest. Edyta Mądzelewska i jej galeria dam na czasie. Zamaskowanych. Tytuły do dopasowania, w ramach miłej łamigłówki.

Fałszywa dama 

Dama się nie rozdrabnia

Dama z parasolką

Dama z jojo

Dama w Warszawie

Dama nie z tej ziemi

Rozgrzana dama

Dama na telefon

Dama na telefon

Twarda dama

Filmowa dama

Dama wybija sobie z głowy

Dama zespala

Dama nie ściemnia

Gender no, tu wszystko oczywiste

Dama nie fałszuje


Dziwne, jak pchają mi się w posty te wyobrażenia tego co kobieta powinna mieć w głowie oraz dosłowne tłumaczenia  dam. Dekoracyjne one, fakt, ale być może to że mi się tak pchają w posty te ucieleśnione niestereotypowo stereotypy ma jakiś głębszy podtekst. Analizować mi się nie chce, wystarczy mi radocha z obrazków.


Pisała R.R. której prywatne twórcze knocenie okazało się knoceniem. Jeszcze będę walczyć, ale już widać, że efekt działań w stosunku do zamierzeń ma się dokładnie tak, jak życzeniowe stereotypy do realu. Jasna dupa, w wyobraźni i planach trawa zawsze bardziej zielona

 

23 komentarze:

  1. Na szybko nadrobiłam zaległości czytelnicze, żeby wiedzieć o czym Ty do mnie piszesz i konstatuję, że jesteś wielowątkowa w swych zainteresowaniach, tylko nie wszystkie wątki udaje Ci się chwycić krótko przy pysku. Nie szkodzi. Objawią się kolejne i może lepiej pójdzie. A jazdy konnej już próbowałaś? ;)
    Lisiuni zdrowia życzymy, a jej Pani podwójnie, bo ktoś musi tych wetów opłacać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Romana jest człowiek renesansu. :-) A wątki się wącą. Z kobitów zdziwnych do mła przemawia ta z wiaderkiem na głowie i ta z młynkiem zamiast głowy i kawiarką w ręce. Lisina tfu, tfu, tfu, jakby na prostej. :-)

      Usuń
    2. Pieso, ja nie chcę chwytać przy pysku, ten blog prowadzę trochę jak notatnik. Nie będzie inaczej, bo nie mam w sobie zacięcia mordodzierżcy.
      Jazdy, tak próbowałam i nie zaiskrzyło😀😀😀. Hiacyntą Bukiet bywam w innych tematach😉

      Usuń
    3. Ja w sensie, że Ty trzymasz wątki, a nie one Ciebie. Uważam, że jak się ma ochotę czegoś spróbować, to należy, a jak nie zaiskrzy, to również należy bez żalu porzucić. Osobiście lubię o sobie myśleć niczym Hiacynta właśnie, a rzeczywistość skrzeczy... ;) Najbardziej do mnie przemawia dama z abażurem - chyba zazdroszczę jej, że może zgasić światło. Panie z wiadrem, telefonem, a zwłaszcza z radiem budzą me współczucie. Za głośno mi na tych obrazach i za duszno.

      Usuń
    4. A widzisz, tytuł wybranego obrazu paskudny, bo "Dama nie ściemnia". Mnie najbardziej podoba się "Gender", może dlatego, ze swym wizerunkiem i jego odbiorem rządzi sama, oraz ta z toporem, czyli "Rozgrzana dama". Z lampą też kobita sobie poradzi, zgasi światło. Być może one ogólnie wylądowały w tych sztywnych średniowiecznych dosłownościach bo były jednak świetne w tych swoich konnych jazdach, a real im nie skrzeczał. I tak najbiedniejsze to te z rekwizytami zamiast głowy, bidule co nigdy nie będą świetne w konnej jeździe, bo im taka myśl z braku mózgu się nie zalęgnie.

      Usuń
  2. Czyli "Dama wybija sobie z głowy" oraz "Dama się nie rozdrabnia".
    Lisinka ma piętnaście lat i minimum pięć miesięcy. Kot może liczyć lat i dwadzieścia z hakiem, ale szczerze mówiąc to dane nielicznym kotom. Tak jest lepiej z Lisinką, będzie może jeszcze lepiej, ale tak prawdziwie dobrze to wątpię. Starość z urokami sobie właściwymi dopadła moje stworzonko.
    Za miłe słowa dzięki, ale tak naprawdę to jestem raczej człowiek dość ograniczonego rekonesansu😄😄😄

    OdpowiedzUsuń
  3. O Pieso i tu dotarła! A blog powstał po wpisie u mnie z historii z kotkiem i ja męczyłam zalllloooiiiiiżżż bloooooga i udało się 😸
    Dzisiaj drastycznie poszło płukanie bo cała ja do prania, ale tym razem też była ropa i różowe coś. Nie będę wchodzić w szczegóły bo myślałam że tam u weta zejdę i zwymiotuje jednocześnie. Teraz śpi to małe cholerstwo obok mnie i mruczy. Jutro znowu. Dzisiaj silniejszy antybiotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje też śpi i też mruczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedne Wy z Waszymi chorutkami, ale i biedna ja. Obecnie na stanie mam dwa razy idiopatyczne zapalenie dziąseł - jedno z ropniem oraz jedną połamaną i zdrutowaną szczękę. Pogryziony ogon i uroki starości. Czyli wszystkie rozkosze obsługi dużego stada starzejących się półdzikusów.
    Damy radę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musimy bo kto zrobi kuwety lepiej niż ja (:

      Usuń
    2. Oczywiście że dacie radę. Problemy z futerkami będą zawsze, dopóki są futerka. Ale Pieso, za Ciebie trzymam kciuki szczególnie, bo skała tego z czym masz do czynienia jako prowadząca mimowolnie azyl ratujący mnie powala, a zasiedziałe starzejące się stado też sprawy nie ułatwia. To samo z Kocurkiem. Skala. Jak wy to robicie? Ja z moją czwórką czasem wymiękam, brak mi rąk i czasu do samego wygłaskania stworów jak należy.
      Proszę o Tuśku i Klopsie, koniecznie Pieso. Moi koci ulubieni bohaterowie.

      Usuń
    3. u mnie nie każdy jest głaskalny. Alex jest tu tylko na stołówce i kuwetowni - on żyje z kotami. Nie ma głaskania. On nie lubi i już. Kot koci nie ludzki. Jaguś podobnie, on przychodzi sam jak chce, a potem idzie do spania. Podobnie Emrysek Chess i Morfi - szajby, głaskanie z doskoku. Takie przytulasy to tylko Ejmisia, Cebula, Niki, Mefi, Luna, sherlock. Sansa z doskoku też - kot żyjący na wysokościach.
      Nie wiem, czy kogoś pominęłam XD ale codzienne kopanie w żwirku jest, chrupy stoją w worku chwilowo, bo rozgryzł Czesio, więc worek rozcięłam wzdłuź i takie koryto stoi pod ścianą. :D :D :D

      Usuń
    4. PS. Także niektóre moje misie to są na zasadzie "karm mnie i rób kuwetę, ale nie zbliżaj się" :D

      Usuń
  6. Kocurku to różowe wypływające to dobrze czy źle, mła by się wydawało że dobrze ale tyn antybiotyk silniejszy ją zastanawia. Pieso, dwa usteczka zapalone to jest problem ale na tle zdrutowanej szczęki to zdaje się że nie aż taki. Najbardziej niepokojące jest słówko idiopatyczne, mła miała ostatnio do czynienia z idiopatyczną wysypką Mamelona, która usiłowało leczyć całkiem sporo idiotów z tytułami i wielkimi zapędami do robienia kasy. Gryzione ogony i starcze utyskiwania to też cza w życiu przerabiać, w końcu stworzenie kocha się za to że jest a nie za t o ze jest młode, urocze i wogle bezproblemowe. Na klatę bierzemy moje Panie, na klatę. Nie rozdrabniajmy się, znaczy młynek na głowę i do leczenia przystąp. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy oni tam jej wypłukiwali ropę z tej rany a ona się szarpnęła i bryzgnęło na mnie i na weta, Nie wiem wlasnie, teraz wyplywa i ja przecieram husteczkami i czekam do tej 15tej, żeby wyruszyć, żeby byl o podobnej porze zastrzyk antybiotyku. Silniejszy byl dany do srodka rany (tutaj bylam zielona i prawie zwracalam dania swiateczne) i dzisiaj zobaczymy. zmiany od wczoraj nie widze.

      Usuń
    2. Fluidy działajo pomoc lepiej !!❤️❤️❤️❤️

      Usuń
  7. Gdzie raport o rudzielcu?! Czekam, bo już 19 dochodzi no... Mam nadzieję, że dobrze!!! Nie stresować tu nas!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj po pojedzeniu i czterogodzinnej drzemce miała jakiś atak paranoi lękowej. Nie poznawała mnie, co jak cios w serce. Zjeżona, z przerażonymi oczami wbiła się w kąt z którego trudno jej było uciec i nie, nikt jej nie groził, chyba że tym zagrożeniem byłam ja. Uspokajałam rudzinę głosem, długo, długo,okropnie długo...W końcu pozwoliła się wziąć na ręce, oprzytomniała, rozmruczała się. Znów śpi, wyluzowana i widać że bez bólu. Ale w jakim stanie się obudzi-nie wiem. Starość jest do dupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moc przytuleń wysyłamy 💛💛💛💛💛💛

      Usuń
    2. Starość jest do dupy ale nie należy się poddawać! Może Lisina zareagowała na zmianę pogody, no wiesz, miała gorszy dzień. Dont panic, znaczy. Kociej damie płukanka służy, A mła zakupiła indyczynę. Jutro po indyczynie nastawi Mrutka i Pasiaka na wysyłanie fal. Po indyczynie ponoć bardzo skuteczne so.

      Usuń
    3. Kochane jesteście, duet Mrutek&Pasiak takoż. Tak i ja sobie tłumaczę, że to może taki gorszy dzień. Ważne że Ejmisi lepiej, będzie wszystko dobrze, zobaczysz Kocurku. Nie ma inaczej.
      Co do Lisi.
      Dzisiejszy epizod mam nadzieję że się nie powtórzy, bo forma fizyczna ciut lepsza, ale i tak się boję. Miłe to nie było. Teraz Lisina śpi, bo po uspokojeniu i wygłaskaniu pojadła bardzo do wzdęciowego balonika. Strzału nie zanotowała.

      Usuń
    4. No to spokjnej nocy życzę :) ;*

      Usuń
    5. Już po nocy😄. Była spokojna, dziękuję.
      Co do wymogów i obsługi, to sześć głaskliwych + jeden ewentualny, to już dla jednej osoby ogrom. O innych aspektach nie wspomnę, a przecież i one bardzo ważne. Moje maximum to pięć sztuk. Tylko tyle i aż tyle.

      Usuń