wtorek, 2 czerwca 2020

Notatka 10 Areszt

Zostałam zaaresztowana przez młodszego funkcjonariusza Feliksa Wąsowicza z powodu znęcania się nad futrzastymi domownikami.


Powodem było ciężkie przestępstwo jakiego się dopuściłam. Gdy w lodówce jak inteligentne futerkowe służby wykryły JEST MIĘSKO ten dwunóg podły (ja) dał saszetki..
Nie!! Gorzej. Jak melduje znad pustych miseczek posterunkowa Lisia Szponia NIC NIE DAŁ dwunóg podły. Te puste torebeczki to z przedwczoraj przecież. Posterunkowa aż  osłabła z głodu... I musiała się położyć, a jeszcze dwunóg kłamał i mataczył że saszetki pyszne,  a surowe mięsko niezdrowe. Posterunkowa jasno stwierdziła, że saszetki pyszne nie były, zna się na tym. Szukała tej pyszności i nie znalazła. I jeszcze te próby inwigilacji służb futerkowych - tajny agent pseudonim Gacek znów przez nie zszedł do podziemia (trauma po seansach filmowych i sesjach fotograficznych dla obcego mocarstwa szwedzkiego) i pojawi się dopiero  z nocą. Wypuszczenie z aresztu wyłącznie za kaucją w postaci MIĘSKA.

Idę się wykupić. R.R






.

8 komentarzy:

  1. Mięskowym skrytożercom mówimy stanowcze nie!😀

    Mam tylko,jednego amatora mięska, drugi niestety woli saszetki podłego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to masz fajnie! Jeden Cię aresztuje za saszetki, a drugi za mięsko😀

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie część je, a część szlachta i błękitna krew nie tyka surowego czegoś. Ale i przy puszkach i przy surowym jest ktoś kto doje i ktoś kto sobie wyjdzie wielce obrażon.
    Ja moje czasami przekupie smakołykiem kabanosem Catessy z zooplusa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak naprawdę, to wszystkie trzy moje dałyby się ogolić za jedzonko suche. Ale ono pojawia się u nich na miseczkach bardzo rzadko. Jest nagrodą i deserem a nie codziennym obiadkiem. I wtedy nie ma obrażania się, tylko szybciutko się zjada, sprawdza się czy kolega nic nie zostawił i grupowo prosi o jeszcze. A ponieważ jestem pańcią która już miała zatwardziałe suchożery na stanie to dokładek nie ma. Suche jedzonko jest jako deserek i tak zostanie 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem wrednym opiekunem piesa, bo on dostaje tylko suche, a gotowany ryż bez soli i gotowana marchewka, to jest cudowna wyżerka...

      Usuń
    2. Daawno temu też byłam wredną pańcią Pieski i dostawała głównie suche. Rozgrzeszam.

      Usuń
  5. Saszetki jak miąsko jest? No Kochana, Ty się ciesz że masz wychowane towarzystwo! Jak mła sobie przypomni te włamania Lalka i Felicjana do lodówki ( wydrapana uszczelka, pan naprawiający dziwnie na mła paczył ), te ryki pod lodówka, te obrazy i szuranie miską z saszetkową zawartością. Kultura u Cię w stadzie, prawdziwa kultura. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na całe szczęście nie miał ich kto nauczyć, a same z siebie nie wpadły na pomysł włamu. Bo ryki,to tak. Pyskacz Gacuś i śpiewaczka dramatyczna diva L. byli ryczący.

    OdpowiedzUsuń