niedziela, 23 października 2022

Notatka 461 impreza niedzielna

Znów padam. Na ryja, bo ze zmęczenia, tym razem bardziej psychicznego, spowodowanego natłokiem emocji, natężeniem muzyki i ilością rojących się wokół ludzi, twarzy już chyba nie mam. Pozwijała się od użycia.  A było barwnie, męcząco, sentymentalnie, zabawnie i smutno. Przypominam, Paszczaki mam w rodzinie, a one budzą różne emocje i uczucia, część mocno drenujących. Paszczak Tadeusz ulubiony, najlepszy rodzaj Paszczaka jaki może istnieć, więc imprezy nie sposób było uniknąć.   Na razie nieliczne imprezowe Cykanki, może po imprezie poniedziałkowej  będzie  opis miejsca zdarzenia i rzeczy z miejscem powiązanych. Cykanki okolic i z podróży też będą. Ściśle imprezowych jest maleńko, dwie, cóż to jest. Ale przy intensywności imprezy, sorry nie dało się. By nie oszaleć robiłam wypady w okolice, i z tych wypadów cykanek dużo więcej. Od razu wyjaśniam, odwykłam od tak intensywnych kontaktów i w takiej ilości. Ilość choćby fragmentów rodzinnych życiorysów powala. We łbie się miesza, rodzinne małolaty i maleńtasy dwoją się i troją, rojąc się uparcie, jeden z wujków dorwał się do mikrofonu, i rany boskie, no jako solista to on niezbyt. Dużo. Bardzo dużo intensywności spowodowanej spotkaniem imprezowym, a wcale nie wszyscy przybyli. W powietrzu latają rozmowy wrzeszczane, bo nagłośnienie muzyki za mocne, czyli ogólnie rodzinna impreza bardzo udana. 

Dzieło czczące zdarzenie, projekt i wykonanie Bobuś. Rozmiarów to serducho jest solidnych, wykonane ze sklejki, a raczej wycinane ze sklejki, nowo sprowadzoną maszyną. Debiut maszyny w sklejce, debiut maszyny w wycinaniu na użytek prezentowy. Bo ta maszyna może wycinać prawie we wszystkim, ale do sklejki nie będzie używana. Chyba żeby cóś.


Poza tym wspólny bukiet, też okazały jak cholera. Wspólny, bo na imprezę pojechaliśmy Kondziem w składzie Rodzinne Dziecko (kierowca Kondzia), przynależny do Dziecka Karol, Bobuś i ja.


Cykanki towarzyszące imprezie będą później, tu sama impreza. 



Pisała R.R.

7 komentarzy:

  1. O matko a ja na miniaturce widząc to serce myślałam że to tort 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mógłby być i taki tort, czemu nie. Ale zdolnego mam Bobusia, prawda?

      Usuń
  2. Eh, mnie też dopadła konieczność udzielania się towarzyskiego, w dwa tygodnie zaliczę 3 imprezy , z czego dwie dość spore, a za mną dopiero jedna mała... No cóż, co nas nie zabije, to z pewnością sponiewiera :)
    Dzieło Bobusiowe i bukiet należycie imponujące, Jubilaci z pewnością poczuli się właściwie uhonorowani.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam na nie siły, teraz bardziej nie mam niż kiedyś, a rodzinne imprezy zawsze były wyczerpujące. Choć rodzina lubiana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem się trafi udana, ale mimo to wyczerpujaca, tak to juz jest. Najlepiej zeby bylo krotko,jesli już😃

    OdpowiedzUsuń