niedziela, 18 lipca 2021

Notatka 356 ciemnym wieczorem

Sauna niedzielna. Chłodnawy szary ranek zmienił się znów w coś, co niezbyt służy życiu. Wystarczyło na moment wyjrzeć przez balkon od północnej strony, by mieć dość. Więc spacer, gdy porządnie zaszło palące przez szarawą mgiełkę słońce. 

Miasto rozryte jeszcze bardziej, ciemne. 

Zajumana fota, gdyby nie niewłaściwa faza księżyca,  doskonale dokumentowała by liczne wzgórza powstałe przy wykopach.

Przy najbliższym mojego bloku kawałku głównej ulicy niby oświetlenie zrobili na nowo, zagadką dlaczego oświetla ono głównie jezdnię, pomijając chodniki. Których po mojej stronie nie ma. Kiedyś się wkurzę i zrobię dokumentację raz pułapek, dwa ulicznego BORDELLO BUM BUM, oraz licznego sprzętu ciężkiego. Nie jestem w stanie oddać skali zjawiska, ale uwierz Czytaczu, potężna, przez nią nocny spacer staje się wyzwaniem godnym superwomen. Ale dopiero wieczorem widać ludzi. Ryzykując w słabym oświetleniu złamanie kończyn, wpadnięcie do wyrąbanej znienacka dziury, nadzianie się na wyrosłą przed nosem siatkę, są, spacerują. Ryzykując także rozjechanie przez rowerzystów, co jeszcze większymi desperatami i dodatkowym zagrożeniem. Część tych kamikadze bez świateł

Spotkany prawie przed blokiem jegomość.


Pisała R.R. spocona paskudnie, minutę po wziętym prysznicu. Noc tropikalna. Jegomościowi wyniosłam wodę w plastikowej miseczce. 


58 komentarzy:

  1. ...że też te jeże jeszcze chcą mieszkać w takiej betonowej dżungli, pełnej dwunożnych kamikadze, uzbrojonych w dodatku w dwa albo cztery kółka, za to często pozbawionych mózgu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda, on w części od zaplecza, gdzie trawnik, małe busze pod oknami bloku, drzewa, ale i tak... Może to, że nie ma zwierząt które konsumują takich przyjemnych jegomości wystarczy. A jak by się przydał tam, gdzie plagi ślimacze. Chętnie bym mu zrobiła przesiedlenie np. do Bobusiów, ale tam pies. Co toleruje jedynie domową kotkę, a szczeka nawet na ropuchy😀 i ptaki😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie są jeże w ogrodzie, ale podkradają kotom karmę (wystawiamy też dla przychodzących wolnych kotów) i ślimakami jakby mniej zainteresowane :). W każdym razie ślimoli plaga... A z chemią strach wyjechać, bo kto wie czy jeża się nie otruje przy okazji...

      Usuń
    2. Prawda, chemia trująca, niech sobie producenci mówią co chcą, to nie jest rzecz bezpieczna. Jeż jak dla mnie bezcenny w ogrodzie, skąd wiesz jaki ma pojemny żałądek? Może tak jak wróbelek, je tyle ile waży, a może i więcej niż waży. Więc trzy czwarte potrzeb zatkane ślimakami, reszta dla odmiany kocie chrupki. Ileż można jeść jedno i to samo, przeca to nawet niezdrowe😀

      Usuń
  3. Posilają sie padliną i biedaki goną na szosach:(

    U nas chlodniej, szczegolnie od popoludnia, obecnie 15 st.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżunie padlinożerne????!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Że drapieżnik z jeżunia wiedziałam. No cóż. My też padlinożercy, żywego mało kto z nas ruszy. Błee, co ja piszę.... Spać. Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg. U mnie wieczorne wyprawy że śmieciami i po granitę miało Dziecko z Drugą Połowa i przyniosło małe znalezisko. Wygląda na zdrowe, zjadło tyle co waży. No i jest. Więcej na mailu
    Ja w takim lekkim szoku jeszcze bo wczorajsza sauna mi mózg wyłączyła.kiedys się włączy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rany!!!!! No tak, ciągnie skarb do skarba, tak się robią miliony...Patrząc na szczęśliwy pyszczek dziecka, to nie ma wyjścia, nowy skarb musi zostać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocurek, masz przerąbane! Znalezisko się rozrośnie i w Cię wrośnie, jak pochlało aż tyle to musiało być wygłodzone. Co na to kocie towarzystwo? Pułapki na hohonia to lubią robić wszystkie służby miejskie. Mła podejrzewa że to zemsta za upierdliwość petentów w urzędach miejskich. Piszesz że Częstoschowana rozkopana, ech, żebyś Ty zobaczyła nasz tor przeszkód w Śródmieściu i w przylegających do niego ulicach innych dzielnic! Dołóż do tego jeszcze wiatrołomy i baseny pływackie po ostatnich ulewach. Sama radość, sama radość. :-/ Mła ma katar po pas w te upały, może covidego dostała? Albo klimy po instytucjach i sklepach nie so czyszczone i jej zaszkodziły? Albo jaka chamska alergia bo i łezki jej ciekną. Co za dupanda!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocurek ma przerąbane. Fakt.
    Natomiast co do rozrycia miasta, to ech. Skala dech zapiera, dotyczy to nie tylko kipiszu przy głównej linii tramwajowej. Przy autostradzie, przy głównych ulicach wyjazdowych w stronę Krakowa, Kielc. Część ulic ma zdarty asfalt, mosty w remoncie. Na starocie szłam w upale pieszo, nie dało rady podjechać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co do dupandy karowej, to może któraś z mniej groźnych opcji. Co by to nie było, upierdliwe i rzeczywiście dupandowe. Współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wg. Chamydła "karowa" lepsze niż "katarowa". A najlepsze to "kadrowa". Znów się rządzi. Chamydło

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie też wszedzie dziury bo kanalizację poprawiaja. Niedaleko tego śmietnika właśnie całkiem. Kurde a jak tam jakie wpadło małe takie? No już mi się nóż w kieszeni otwiera. Przy śmietniku nic nie ma. Kotek zadbany wg wet. Uszka piękne. Odrobaczone ale nie wygląda na zarobaczone a raczej na zarazpekneodjedzenia, bo to chodzi wyciąga chrupki bawi się nimi j potem je zjada... A teraz śpi. Bo duchota.
    I wszystkie śpią i mają gdzieś nowego przybysza. Umieralnia się zaczyna. Mimo, że nie przekroczy nam 24 stopni... Taaaa... Deszczu to ja zobaczę jak sobie narysuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że i do Ciebie dojdzie dysc. Roboty ziemne dotarły, to dyscu też się uda😀

      Usuń
  13. No u nas jest tak, że urząd miasta z konkretnym wetem podpisuje. I ja się będę musiała dowiedzieć, bo nie u kazdego weta chce kastrować. Jeśli to taki pewien drogi wet to ja będę wolała pójść do mojej wet, bo tamten sobie tak liczy, że urząd miasta może te dopłatę sobie wsadzić w kwiatka.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyli mała zostaje, już na mur beton. Chyba że będziesz się zasadzać na mamusię. Czy może Emryska planujesz?

    Nie bój się o inne kocie maluchy, te kicie mamy jednak starają się wyprowadzać dzieci w miarę bezpieczne miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiciusie znam te co łażą tutaj bo to wychodzące. Ale nie widać nigdzie blisko kogoś nowego. No cholercia wie, czy to nie jakiś podrzutek kogoś z innego miejsca w mieście. Grunt że nie wrzucił malucha w kontener. Tak jak Emrys był z bratem i siostra włożony w reklamówce prosto w kontener dobrze że ci od odbiory śmieci usłyszeli

      Usuń
  15. To tak nie do końca. Młode może zostać w rewirze matki, jeśli matka uzna, że rewir obfity w żarcie. Jeśli kotka uzna, że nie życzy sobie konkurencji to wyprowadza małe POZA rewir. Dla kotek żyjących samotnie, a tych jest wśród dzikich większość, to są naprawdę duże obszary. Małe jest poza nie wyprowadzane, w miejsca odwiedzane bardzo rzadko. Gacuś i jego prawdopodobny brat na pewno nie są dziećmi okolicznej kotki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok to czyli ona może nawet z domków które są 600 metrów dalej takie małe przyprowadzić? Niby te domki za torami ale kto wie w nocy kto kota powstrzyma... Choć i tu wiem, że jakieś za garażami są hordy kotów dokarmianych przez panie. Kiedyś miałam dokarmiać, ale jakoś te kobiety mocno zafiksowane były więc spasowałam. W sensie, że one co do godziny, same już na emeryturze i ja obładowana i młodym i swoimi kotami dobrze, że pozostałym z mamą przy karmieniu na działce.
      A tam mamy dwie rude dziewczyny od kilku lat wykastrowane, ale wojna była z opiekunem, żeby w ogóle. I przychodzi tam srebrny, co jest dziki i nie lubi ludzi, więc on je na ścieżce jak nikogo nie ma. Tam miska stoi przy wejściu na ogródek działkowy. Ostatnio podobno są jakieś nowe koty - podejrzewamy, że ktoś wyrzucił na teren działek zakładając, że dadzą sobie radę. Ale tam to jest 3-4 km więc nie sądzę żeby aż stamtąd coś.
      Choć koty to dziwne stworzenia i kto wie...

      Usuń
    2. Może i z odległości blisko dwóch kilometrów. Takie te kotunie.

      Usuń
  16. Ale tatuś Gacusia stąd. Toczka w toczkę mój Gacenty, jedyna różnica to wiek i tusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh ale z doświadczenia też wiem, że matka może byc w każdym możliwym kolorze. Mamusia Chessura i Morfiego czarna jak noc bez żadnego białego włosa. A oni dwa żbiki pasiasty i prążkowy z białym. Twierdziła wet, że ponoć widywano ja z mainecoonem od takiej pani, co to uparcie nie chce kocura wykastrować bo on nie będzie pilnował ogródka wokół domu... Taaaa... Bogata dzielnica domków a durni tam są, że aż słabi. Z przodu pięknie a z tyłu pies na łańcuchu.
      Ale kotka po urodzeniu Czesia i spółki wykastrowana. I miała jeszcze czarne dziecię i biało-czarne.
      Tu na działkach mówiła kobita, że ma z białej kotki właśnie też trzy bure i dwa prawie czarne z białymi skarpetkami. Te bure też z białym. Kto by pomyślał, że kocia biała jak śnieg?
      Ale słyszałam, że kocica może mieć z kilku ojców maluchy, więc jakby rudy wyskoczył to mnie już nic nie zdziwi.
      Mama Jagusia i Aleksa była tricolor. Innych kotków, które mamy mamusi nie widziałam. U Mefisia wiem, że wszyscy byli 100% czerń. I mamusia i całe rodzeństwo. A było ich 6.
      A Ejmisi mama była biała z rudym ogonem. Ona sama jest tricolor. Sansy chyba też tak jak ona sama szylkret.

      Usuń
    2. Prawda, wszystko w tej dziedzinie wskazuje na to, że częściej wygląd po tatusiu. Fredzio, półpers był podobny do nierasowego tatusia. Tak jak i CAŁE jego rodzeństwo.

      Usuń
    3. Czyli matka inkubator tylko, no nieee...

      Usuń
    4. Kocie mamy to prezentują sobą cały wachlarz macierzyństwa. Od czułej opieki i miłości nieprawdopodobnej, po porzucanie przy byle okazji i jeszcze gorzej. Ech. One są różne. Tak jak i ludzie.

      Usuń
    5. Z moich trzech kocich siostrzyczek jedna ma urodę po mamusi (trikolorka), a dwie po różnych tatusiach. U kotów i psów każde dziecko rodzi się w osobnym worku owodniowym (odbierałam te porody, widziałam) i każde może mieć innego tatusia. I zazwyczaj wśród tych, które się u nas rodziły, zwłaszcza u kotów, bywała taka różnorodność, że jedno nie podobne do drugiego, a do mamy to czasem wcale.

      Usuń
    6. Najczęściej wcale😀😀

      Usuń
  17. Mła myśli że mała była specjalnie wyprowadzona pod Młodego, koty to szczwane bestie. ;-D U nas już po kolacji, mła właśnie wróciła i sama zraz będzie chlała obiado - kolację. Nie żywię dziś mimo tego że temperatura jest OK, z nosa mła już nie leci ale nadal popłakuję po zdechłym śledziu. Cóś mła uczuliło, tylko co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może coś pyli o tej porze?

      Usuń
    2. A przypadkiem nie aromacie zapodany dla samopoczucia uczula? Ja mam dzisiaj ring przed oczami, szaleńcze gonitwy i bitwy. Futro leci, sprzęt muszę chronić z całej siły.

      Usuń
    3. Aromat był wcześniej zapodawany i nic, to cóś powietrznego bo mła się robi przy wyjściu na zielone. Jakoś się przeżyje. Mła koty widuje na posiłkach i tyle, w ogrodzie teraz toczy się ich życie. Jednakże nawet w tych krótkich chwilach kiedy są w domu to starają się cóś potłuc. Pewnie żebym wiedziała że mają się dobrze. ;-D

      Usuń
    4. Mi powiedzieli że można się w każdym wieku na coś uczulić

      Usuń
  18. U mnie chłodnawo i odzywają mi się zatoki, przedurlopowo zapiernicz taki, że nie mam kiedy taczek załadować, w chałupie pobojowisko- jakoś słabo ogarniam tę kuwetę. Zawsze wieczorem mam plany na jutro bardzo ambitne, a następnego dnia wszystko rozłazi się w szwach. Spotkania Jeżusia zazdraszczam, przystojniak, u mnie od dawna ich nie widuję, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak u mnie. Jest już chłodno i da się żyć to ja mam plany jak ja to jutro ogarnę dom. Ale jutro pewnie skończy się na ogarnięciu kuwet z pomocą Młodego dzięki Małemu Znalezisku i na ogarnięciu zlewu i łazienki. Na praniu dalej będą skały koty, a dywan ... Że też w ten upał nie mam odwagi się odpalić odkurzacza. Duszno było dzisiaj tak, że oglądałam Virgin River i czułam tylko jak mi za uszami po karku płynie i po plecach. :(
      Cholerna pogoda. Niby 24 a dusi

      Usuń
    2. No, masz tak jak ja, też tylko planuję co to ja bym. Różnica taka, że u mnie urlop daaaleko i zatoki tylko dają słabiutki cynk że są. Jeżyś śliczny, niezbyt duży, rezolutny, zapuerniczal potem bez strachu po trawniku, co na cykankach źle wyszło

      Usuń
  19. Odpowiedzi
    1. Doczekasz się. U mnie też tak było, niby chłodniej a dusiło.❤️

      Usuń
  20. Zaczynam się bać, o Kocurro. Bo albo tak lunie że potop (masz jaki ponton, kajak, balię?. Ponton do kitu, dmuchany. Dmuchane rękawki założone na tułuów kota mają więcej sensu), albo trzeba sadzić palmy, golić futerka i szykować sobie girlandy hawajskie zamiast łachów.
    Ale spokojnie, lunie, u mnie też tak obiecywało, obiecywało i w końcu popadało. Za pierwszym razem mało obficie, ale u Ciebie to jakiś chory rekord ta zwłoka. Współczuję.
    Prysznic weź na razie, na krótko będzie lepiej.
    Co za dziwne lato ciężkie do życia😓

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnie piętro nie wiem jaka to błyskawiczna ta musiałaby być żeby mnie sięgnąć.
      Grunt, że nic nowego przy śmietnikach się nie pojawia. Małe to to jest, ale wg weta po ząbkach to z mają/czerwca to nieszczęście jest.
      Ale kurcze małe toto

      Usuń
  21. Kotki nie wyprowadzają wszystkich małych w jedno miejsce, walą małymi w kilka miejscówek. Ale prawda, się człek zastanawia, co z pozostałymi, rzadko przecież wśród kociąt jedynaki. Pozostaje mieć nadzieję, że zostały wyprowadzone równie szczęśliwie i inny Młody lub Młoda tuli i dba. Pytałam znajomego weta, jak to u nas. Nie ma nawałnicy kociąt. Wdaliśmy się w dyskusję na temat zasiedlania wolnymi kotami, plagi szczurów (są miejsca, gdzie jest może nie plaga, ale są), sterylizacji dzikusów i ich odławiania. A także dbania o nie. Ech. Trudna była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do gabinetu dzień wcześniej jakąś dziewczyna przyniosła czarnego że w krzakach znalazła, zostawiła i poszła. Może to rodzeństwo. Kto wie.
      Oj to ciężki temat jest. Jedni dokarmiają, dbają, a drudzy krzywdzą. U nas mieli w mieście robić mapę gdzie są te bezdomne koty, ale moim zdaniem nie wolno. Bo zobaczy to jakiś psychol i trutkę podrzuci. My karmimy na działkach wiemy gdzie są i to wystarczy.
      W ogóle u nas na działkach kiedyś facet łopata wybił koty. Zgłosili go ale nikt go za rękę nie złapał...
      Była historia że otruli kotkę ale zdarzyła urodzić i maluchy przeżyły. Wet miał na butelce 4 maleństwa...
      Naprawdę ludzie są straszni.

      Usuń
    2. Z tego też powodu m.in o byłej rodzinnej działce wyrażam się per "tfudziałka". Wyraźnie napiszę. Z powodu potwornego, z zbrodniczego wręcz stosunku niektórych nielicznych działkowców do zwierząt. Nieliczni, a tak podli, że w głowie się nie mieści.

      Usuń
  22. Koty są jak czipsy... Na jednym nigdy się nie kończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak samemu to nie. Emrys mi zamyka drzwi. Tu odnalezienie, Młody był w akcji. No ciężko nie dać zaadoptować.

      Usuń
    2. Jak czipsy, ttaaa😀. A jednak są tacy, co tylko jeden kotuś. Dla nich ten jeden to jak trzy psy. Nie czipsy 😀

      Usuń
  23. W sprawie pogody to u nas ani chmurki nie ma. Niebo czyste. Ale niby 21 stopni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedako. Może jaką chmurkę jeszcze przywieje

      Usuń
  24. Poki co 13 st.wysokie cisnienie, oj kilka dni aklimayzacji obowiazkowe.

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj😀 Oczywiście, że tak. Koniecznie😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melduje - 24 st i zero deszczu
      Nie będzie. Od niedzieli 28 i upał
      Tylko to małe lata i śpi na zmianę. Ja czytam 3 tom Heksalogię chyba najfajniejszy do tej pory mi się wydaje

      Usuń
  26. Świdnik czymś się naraził? Niedobrze, może vetowie pomstowali na podrzucanie futereczek. 🤔
    U mnie Pratchett ma tapecie, tym razem seria strażowa z Marchewą i Vimesem. Dobrze mi robi, bo ogólnie mi niedobrze, bardzo kołowata jestem😔.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jakąś strefą od lgbt wolną XD
      mysleli ze dostana kase od premiera co nam naobiecywal i deszczu nie ma XD
      a promesa to sciema jest i tyle ;D

      Usuń
  27. Mówisz? Hmmm. Więcej takich mundrali jest, trzeba by popatrzeć jak w ich strefach z pogodą...

    OdpowiedzUsuń
  28. Od jutra znowu sauna 🥵 już dziś powoli się zaczyna ...

    OdpowiedzUsuń
  29. Miałam dziś tyractwo Bobusiowe. Nie żyję, bo częściowo w saunie było to tyractwo.

    OdpowiedzUsuń