R.R. będzie pisać wieczorem.
*
No i po robocie. Słońce przepiękne dziś było. Mróz jak się patrzy ściął roztopione i ufajdane na szaroburo białe i teraz najbezpieczniej chodzić tam, gdzie jeszcze się zachowało czysto białe lub jest tylko samo podłoże bez dodatków. Wszystkie piekła świata dla tego kto wymyślił śliski jak diabli granit jako elegancką nawierzchnię miejską. Teraz już nie, ale zmrożony porannymi minus czternaście daje popalić. Niczego nie potrzeba więcej, sam z siebie zmrożony sprzyja wywrotkom i piruetom.
Nie powiem, nie mogę się dziś doczekać powrotu do domu. Szynowiec znów dziesięć minut spóźniony z przyjazdem.. Mały, dziś nie będzie dystansu. Ale przyjechał.
*
I jedziemy, w tłoczku co sprzyja pogaduchom. Zbrojarz głośno rozmawia przez telefon z kolegą, ciężkie jest życie zbrojarza, którego szef ma za idiotę. Dawno się nie widzące znajome nadrabiały wiedzę o zdarzeniach w życiu dawno nie widzianych znajomych. W M wsiadają rosyjskojęzyczni faceci, cichutko pogadują. Dziecko się produkowało i jakaś dziewczyna gdzieś dalej piskliwie opowiada (telefon?) coś. Jakby nie było pandemii. Maseczki oczywiście są. Wystarczył ciasny skład i już, wraca życie towarzyskie.
*
Z rzeczy dziwnych. Tyle luda, a serduszko orkiestrowe na mnie i na torebce kobiety w autobusie. No i już w domu. Nara.
Nara, bo coś z ciśnieniem chyba, kołowato mi jakoś. Cały dzisiejszy dzień był dla mnie niezbyt, więc zaraz po odwaleniu niezbędności sama się uwalę, pewnie z rudym chudym futerkiem u boku.
Odpoczywaj z futerkami♥️
OdpowiedzUsuńJa też nnie naklejam serduszek,odpadają zazwyczaj. Dostałam, wrzuciłam do bagaznika auta i pojechały do mniemcoff.
To będziesz miała serduszka globtroterskie, w świecie bywałe❤️. Ścięło mnie wczoraj Doruś, jak jakąś leluję/liliję.
UsuńJa zawsze naklejałam i z dumą nosiłam. Mam też na skrzynce na listy i lustrze w przedpokoju, kolekcja z kilku lat. Do puszki niedzielnej w tym roku nie wrzuciłam, niestety, ale skarbonkę WOŚP zasiliłam wpłatą online, a także juś parę dni wcześniej były puszki w Lidlu i tam dostawałam serduszka :) Orkiestra jest naszym skarbem .
OdpowiedzUsuńNie tak dawno odczyszczałam moje biureczko, oklejane m.in. serduszkami. Gdyby nie to, że swojego czasu nie przemyślałam koncepcji oklejania, to teraz miałabym skarb - kolekcję jak się patrzy. Orkiestra jest skarbem i basta.❤️😀❤️
UsuńJa się jakoś nieoserduszkowywałam, głównie dlatego że widziałam oczami wyobraźni jak zapominam odkleić i piorę kurtkę z serduszkiem. Prawda, Orkiestra naszym skarbem. Niektórych to boli, zazdrośni o rząd dusz. No cóż, na autorytet to sobie trza zapracować, takie czasy.
OdpowiedzUsuńRacja, na autorytet trzeba zapracować. Ja zawsze poświęcam jedno serduszko na aktualnie noszonego ciucha lub torbę. Doruś ma rację, odpadają, ale tydzień-dwa dają radę.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj po pracy znowu filmowo. Nie polecam "Więź" na Netflixie i "Domek w górach" na HboGo. Durnota jakich mało. O ile w drugim przesadzili chyba z artyzmem przekazania o tyle w tym pierwszym dno typu Sandra wychodzącą że studni. Ale krzaczkowi lepiej to zrobili. To chyba jakaś Hiszpania. Omg.
OdpowiedzUsuńA dzisiaj mnie wykończyli bo uruchamianie, bo kartoników nie ma komu robić, a foliarka się tnie. Kurde ile tej folii idzie na te plastikowe produkty to jest jakaś masakra. Ikea to masakra. Plastik plastik plastik...
Robota cóś nam dokopuje. Dobrze że jest, bo za coś miseczki trzeba napełnić, haracz za dach nad głową opłacić. Ale....
UsuńNie mam naklejki. bu.
OdpowiedzUsuńChyba dzisiaj poczytam jednak po tych filmowych wpadkach.
Poczytaj. To lepsze.
OdpowiedzUsuń