sobota, 23 maja 2020

Notatka 2 Złotokapy





 Informuję, że kwitną

Odnośnie złotokapu, złotego deszczu, fałszywego hebanu napiszę malutko.
Drobnostki/błahostki same, bo prawie wszystko na temat tego majowego cuda zostało napisane tu: https://roslinariusz.pl<zlotokap . (ciapa blogująca nie dała rady prawidłowo skopiować linka, więc wpisała adres "z ręki")
Kto ciekawy, ten zajrzy i się dowie.






Oto moje drobnostki-błahostki:

Złotokapy jednak pachną. Nie tak mocno jak akacje czy niektóre wisterie ale jednak pachną, wonią podobną do akacji. Najsilniej pachnie drzewko o kwiatach żółto-kremowych,  wiszących w gronach drobniejszych i krótszych, ale gęściej upakowanych. Bo dziwność jeszcze jedna została zauważona przeze mnie: rosnące w niewielkich od siebie odległościach drzewka różnią się.  Barwą kwiatów, długością i grubością kiści, upakowaniem kwiatów na kiści, gęstością kiści na gałęziach, kątem wyrastania gałęzi z pnia. I zapachem, powtarzam dla utrwalenia. Może podani powyżej "na poważnie" opisujący mieli do czynienia z drzewkami bezzapachowymi?
Nieważne. Ważne że złotokapy świecą i świecić będą może jeszcze przez tydzień lub dwa. A bzy już przekwitły.

Rozejrzyj się Czytaczu, zauważ, zachwyć się jeśli zauważysz.  Bo jak to złoto zniknie to nawet nie będziesz wiedział gdzie było.     
O czym Ci miły Czytaczu donoszę
                                                                R.R.

8 komentarzy:

  1. Mam duży krzew w ogrodzie. Drzewo w zasadzie.
    Ciapo blogująca, jak piszesz nowy post, to na górze masz pasek z funkcjami edycji. Na niebiesko świeci się słowo Link (podkreślone). Trzeba w to kliknąć i tam wkleić link (dając podpis w górnym okienku, np. złotokap) i samo się wstawi w tekst.
    Smarkulą będąc obżerałam z koleżankami złotokapy i akacje z kwiatów, bo są słodkie. A potem skarmiałam te kwiaty żółwiom stepowym, które miałam przez kilka lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. OoOo!! O dzięki przeogromne Piesu w sweterku! Pewnie nie ostatnia to kompromitacja ciapy blogującej.. a tę zostawię. No trudno, musi być pamiątka po ciapowatości.
    Co do złotokapów, to niepełne jak widać informacje pod podanym adresem. Jadalne pachnące kwiaty... Czy Twój złotokap pachnie? Bo że zdobi i cieszy to jest pewne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachnie. Nie wiem, czy kwiaty są jadalne oficjalnie. Myśmy jadły ;)

      Usuń
    2. Właśnie doczytałam, że jest trujący czyli albo na osiedlu mieliśmy jakąś nieszkodliwą odmianę, albo jak to dzieci byłyśmy niezniszczalne, albo coś pomyrtoliłam po tylu dziesięcioleciach

      Usuń
    3. To Ci napiszę że oficjalnie to on jest CAŁY TRUJĄCY (acz bywa leczniczy) i ma BEZWONNE kwiaty. Pomyśl, jak jesteś wyjątkowa, czujesz zapach którego oficjalnie nie ma, i przeżyłaś bezboleśnie truciznę. 😀😀😀

      Usuń
    4. Wszystko jakoś pachnie na świecie. Złotokap też, ale nie żeby tak zaraz na pefumę się nadawał ;) Byłam w ogrodzie i sprawdziłam. Pachnie.

      Usuń
  3. Nic Ci się nie posmerdoliło. Tak stawiam. Robinia akacjowa też jest uważana za trującą. Jadalne są tylko kwiaty, a przypuszczam że uznane za jadalne zostały gdy kolejne dziecko żrące kwiatuszki nie padło trupem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robinię jadłam i dzieckom dawałam, kwiaty smażone w cieście naleśnikowym, pycha! Na pewno nie trujące, bo wszyscy żyją, a ile myśmy tego zjedli, hoho!

      Usuń